Witajcie Kochani!
Ostatni wpis skończył się na historii Julki, wiec teraz opiszę coś o Natalii.(zapraszam do zapoznania się z pierwszą częścią historii, żeby być w temacie)
Była ona samotniczką, nie lubiłą przebywać w pobliżu nieznajomych. Bardzo chciała założyć rodzinę, ale póki co była spokojną nastolatką. Chciała się uczyć kilku rzeczy na raz, być Simką Renesansu. W tym wieku nie wydarzyło się nic ciekawego. Miała bardzo dobre relacje ze swoją rodziną, ale to ona była uważana za "córeczkę tatusia"
Po osiągnięciu dorosłego wieku obudziła się w niej nowa pasja, nowy talent-malarstwo.
wtedy też zaczęło się robić poważnie miedzy Natalia i jej starszym kolegą ze szkoły- Emilem. Na początku było ciężko, ale chłopak się przełamał i wyznał dziewczynie miłość. Potem już poszło z górki.
Oświadczyny, ślub jak z bajki i pierwsza ciąża.
(Państwo Serducho)
(ta starsza pani to nasza Gosia)
Marzenia Natalki zaczęły się spełniać. Urodziła bliźnięta. Chłopca i dziewczynkę. Adelajdę i Tymoteusza. Blond rodzeństwo było ze sobą bardzo zżyte. Ciągle albo chcieli jeść, albo się bawić.(trudniej mi było ogarną tę dwójkę niż dzieciaczki z 7 Toddler Challenge. Magic!)
(co ona tam ogląda?)
(małe liski! Łiii)
(Pomalutku! Ledwo nauczyłaś się chodzić)
Dzieci miały bardzo dobre stopnie w szkole. Byli lubiani przez rówieśników. Adelajda uwielbiała się bawić ze swoją kuzynką Felicją (której całkiem niedawno urodziła się siostrzyczka Hania), a Tymek z rodzeństwem Ptak ( kto oglądał Tulę i Udeca/Udecided? ten wie o kogo chodzi).
Taki przerywnik. Nie będę się tutaj rozwodzić o Miłoszu, bo po ślubie Natalii i Emila już nie grałam tamtą rodzinką. Powiem tyle, że Miłosz ożenił się z Katarzyną Ćwir (tak, od tych Ćwirów.) i mają syna Nataniela - od niego jest młodsza tylko Hania.
Niestety jeszcze przed ślubem Miłosza Mikołaj, a kilka dni po nim Gosia odeszli z tego świata. Mama powróciła na wesele synka jako duch życząc wszystkiego najlepszego i ofiarowując Najmłodszemu dziecku dom.
Dzieci rosły, a Natalia i Emil zapragnęli kolejnego maluszka. Urodziła się Nadia, blondyneczka o zielonych oczach( po tatusiu). Jej autorytetem została starsza siostra. Kochała ją i chciałą być taka jak ona.
Adelajda od czasów nastoletnich udzielała się w serwisach społecznościowych, więc jako dorosła kobieta\Simka podjęła pracę jako public relations. Jej brat został bardzo dobrze zapowiadającym się politykiem.(ach to Miejskie Życie...). Nadia od małego była bardzo kreatywna, uwielbiała rysować. Myślano, że zostanie wieklą malarką tak jak jej mama, ale dziewczynka porzuciła malarstwo i zajęła się śpiewaniem oraz grą na keyboardzie.
(Adelajda z Felicją- jedyna zachowane zdjęcie z czasów nastoletnich)
(Nadia ma strasznie dziwną twarz...Nic do niej nie mogłam dobrać)
Tymoteusz już jako nastolatek nie ukrywał, że Martyna jest dla niego kimś więcej niż przyjaciółką. Jednak ona nie odwzajemniała jego uczuć. Wydawało się, że nawet ich przyjaźń się skończyła, ale dziewczyna w końcu poddała się urokowi Tymka. Ależ to była para! Tacy zakochani!
Zaraz po osiągnięciu przez nich dorosłości, na świecie pojawiło się nieplanowane(przez nich he he), ale kochane dziecko- Kornelia.
Chcieli stworzyć Małej kochający dom, pełną rodzinę, a nie takie odwiedzanie się raz na dzień. Podjęli decyzję o ślubie.
Jednak wcześniej. Adelajda i jej narzeczony Kornel(jaka zbierzność Kornelia ma wujka Kornela...To nie było planowane- dziewczynce imię nadał komputer) również postanowili zalegalizować swój związek. Także pierwsza z rodzeństwa- najstarsza Adelajda została Panią Szlachcic.
Obecnie wychowują swojego małego synka- Adama Mikołaja.(Nareszcie! W końcu chłopiec!)
Ok. Wracamy na chwilkę do reszty rodziny...
Nadia postanowiła podbijać San Myshuno. Zaczęła od śpiewania w barze karaoke na Targu Smaków.
Już wiedziała gdzie będzie kiedyś mieszkać. Chciała w przyszłości wynająć mieszkanie. Poznawała różne przepisy kuchni z całego świata. Jej rodzice byli już seniorami, więc próbowała ich odciążyć od domowych obowiązków. Gdy była sama w domu, postanowiła wybróbować nowy przepis kuchni japońskiej.
Wymagał on dużych umiejętności, których Nadia nie miała. Potrawa nie wyszła, ale tylko prawdziwy znawca mógłby rozpoznać, że coś jest nie tak. Dziewczyna zawiedziona poszła na piętro do swojego pokoju. Nie usłyszała, kiedy jej brat i mama wrócili do domu. Natalia wzięła się za malowanie, a głodny Tymoteusz zabrał się za nigri z rozdymki przygotowane przez Nadię. Dziewczyna zbyt późno zeszła do kuchni. Było już za późno...
Natalia też nie mogła uwierzyć w to co się stało. Nadia nie mogła wydusić z siebie ani jednego słowa. "To moja wina. Braciszku,przepraszam." - Tylko taki głos słyszała w swojej głowie.
Mama nie wiedziała o co chodzi. Próbowała pocieszyć córkę, ale nie przychodziło jej to łatwo. Wciąż nie docierało do niej, że jej syn nie żyje.
( ten tańczący Kosiarz zepsuł cały klimat.)
A co z Martyną? Małą Kornelią? Narzeczona miała już kupioną suknię ślubną, z Nadią oglądały park, w którym miało się wszystko odbyć. I co? Została pustka. Dziura w sercu. Musi być silna. Dla swojej córeczki. Musi.
Musieli jeszcze zawiadomić Adelajdę o śmierci jej bliźniaka. Też nie przyjęła tego bez zdziwienia.
Tyle dobrze, że nie widziała jak to się stało, że zapamiętała go jako uśmiechniętego, kochającego syna, brata, narzeczonego, ojca...
Tym smutnym akcentem kończymy historię mojej najdłuższej rozgrywki. Cóż...Nie mogło być zawsze kolorowo. Skończyłam grać po zawiadomieniu Adelajdy, ale życie toczy się dalej, i może za jakiś czas wrócimy do tej rodzinki, zobaczymy co u nich słychać...😘
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz