Dzisiaj opiszę moją drugą rozgrywkę. Rodzinka Trzask powstała, aby lepiej poznać dodatek "Psy i koty".
Rozpoczęłam od stworzenia Milenki Szlachcic ( żadna rodzina do Kornela!) i jej kotki Nali.("Miłość rośnie wokół nas...") Postanowiłam nie grać na kodach, tylko ciężką pracą zarobić na własną klinikę weterynaryjną. Bardzo przytulny, malutki domek w malowniczym Brindleton Bay, w którym zamieszkały był urządzony w nieco wiejskim stylu.
Milena podjęła karierę kulinarną.
W tym czasie w sąsiedztwie pojawił się bardzo przystojny mężczyzna-(serio? znowu po sąsiedzku?) Aleksander ze swoim psem Eliotem. Wpadli sobie w oko.(nie z psem, z Milenką).
Niekoniecznie to tak wyglądało, ale nie chciałam zostawiać pustego nic przy ślubie.
Ale chyba nie wyszło tak źle
Już po ślubie zorientowałam się, że bardzo związałam się z rodziną Trzask i została ona również jedną z głównych rozgrywek.
Według mojego planu Milena i Aleksander mieli mieć tylko jedno dziecko, które założy wymarzoną przez rodziców klinikę.
Szczerze mówiąc to wolałam, żeby to była dziewczynka, a urodził się chłopczyk- Wojtuś.
Jednak, kiedy tylko troszeczkę podrósł wiedziałam, że będzie wyjątkowy.
No popatrzcie! Jaki Słodziak! Jeszcze te duże szare oczka...
Pokochał zwierzęta tak samo jak rodzice. Uwielbiał bawić się z Eliotem. Było pewne, że kiedy jeszcze trochę podrośnie to dostanie swojego małego pieska. I tak Wojtek stał się dzieckiem, a nasze zwierzaczki seniorami. Dosyć szybko Eliot opuścił simowy świat. Najbardziej tą stratę przeżył chłopiec, gdyż widział jak Mroczny Kosiarz zabiera ukochanego psiaka jego ojca.
Bez niego zrobiło się strasznie pusto, więc niedługo potem do domu państwa Trzask zawitał nowy członek rodziny - szczeniaczek o imieniu Maurycy.
Aleksander zarabiał najwięcej. Był astronautą, jednak i tak mieli zbyt mało pieniędzy,żeby wykupić działkę i urządzić własną klinikę. Marzenie pozostawało marzeniem. Razem z Milenką skupili się na wychowaniu jedynka na dobrego człowieka. Był ich największym szczęściem.
No co jak co, ale jako astronauta trzeba mieć kondycję.(Trening z Maurycym)
I oczywiście nauka wykwintnego gotowania, jeśli praca ma przynosić większe zarobki.
Przyszedł taki czas, kiedy i Nala pożegnała się z simowym światem, a na jej miejsce przybyła kotka Gloria( z którą i tak nie połączyły Milenę żadne bliższe więzi)
Nawet w najlepszych małżeństwach zdarzają się lekkie kryzysy. Tutaj były one nieco większe. Aleksander z synem wybrali się na Festiwal Humoru i Harców. Tam poznał niejaką Penny. Nie wiem co mu odbiło! Zaczął z nią flirtować, prawić komplementy, a w końcu pocałować. Jeszcze przed końcem festiwalu zostali kochankami. Nakrył ich Wojtek. Zaczął się kłócić z Penny. Ojciec próbował załagodzić sytuację. Na próżno. Kobieta uciekła, a Aleksander musiał kombinować, żeby tylko jego żona się nie dowiedziała. Wojtuś nie chciał martwić mamy, więc nic jej nie powiedział, ale jego relacje z tatą znacznie się pogorszyły. Głupi chłop! Żeby zaprosić kochankę do domu, kiedy żona może wrócić w każdej chwili?! Milena nakryła go na pocałunku z nieznajomą kobietą.(I tutaj wkracza logika Simsów. "Właśnie odkryłam zdradę męża, ale po co mam się gniewać skoro jest Tydzień Premii?) Aleksander zrozumiał, że jego małżeństwo wisi na włosku i postanowił zerwać z Penny. Jednak żona wciąż nie miała do niego pełnego zaufania
Nawet porozmawiać później nie chciała. Ach ta Penny!
(O co ci chodzi? Ciesz się, że masz jeszcze szansę wszystko naprawić)
Mężczyzna wziął się w garść i postanowił odzyskać zaufanie żony. Milena nadal go kochała, ale bała się że może on to zrobić jeszcze raz. Przepraszał, błagał, prosił. Aż w końcu pewnej nocy przeprowadzili poważną i szczerą rozmowę. Wszystko sobie wyjaśnili. Nie potrafią bez siebie żyć. Postanawiają ratować swój związek. Może nie od razu będzie idealnie, ale mają nadzieję, że w końcu się wszystko ułoży.
Przeprosił,przytulił, zapewnił o miłości...
Chyba mu uwierzyła! Słodko!
Wojtek stał się nastolatkiem. Ale jakim przystojnym. Cały tata!
A i charakterek chyba też po nim odziedziczył. Ledwo urodziny miał, a już jakąś dziewczynę przyprowadził.(w sumie nie przyprowadził, bo jego rodzice jej jeszcze nie poznali, ale rozumiecie...)
I to nie byle jaką. Ashley była siostrzenicą Branta Heckinga, którego Wojtek poznał w eleganckim klubie. przyjaciel zaprosił go do domu i tam właśnie poznał dziewczynę.
Chłopak uczył się umiejętności weterynaryjnych. Wiedział, że kiedyś zostanie weterynarzem. Póki co on sam również chciał dołożyć trochę pieniędzy na ten cel. Udzielał po szkole jako pracownik fizyczny oraz pomagał mamie prowadzić ogród.
(zmęczony po szkole i wizycie u przyjaciela chłopak od razu zasnął)
Jeszcze pieniędzy brakuje, ale jesteśmy coraz bliżej celu!
Wojtek na poważnie potraktował związek z Ashley. Nie zauważał jej zazdrości. Byli w sobie bardzo zakochani.
Spotykali się w tym samym miejscu co Milena i Aleksander za młodu.
Ta latarnia miała coś w sobie
Wiadomo było jak to się skończy
Po pożegnaniu się z Ashley, Wojtek zajrzał do Muzeum na wyspie. Spotkał tam dziewczynę, o której nic nie wiedział. Podobno dopiero się przeprowadziła do Brindleton Bay i będzie chodzić do tego samego liceum co on. Zaintrygowała go. Chciał dowiedzieć się o niej czegoś więcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz