niedziela, 30 września 2018

#18 Zakładamy biznes!

Witajcie Kochani!
Zapraszam na spotkanie z naszą rodzinką Szlachcic!

W Brindleton Bay nadeszła wiosna... Słoneczko, te sprawy, chociaż nadal jest dość chłodno.
To chyba tylko jeden taki dzień, bo w prognozie jest, że cały tydzień ma być po chmurką...
Obudziły się nasze pszczółki! Zobaczymy, czy będzie dużo miodu i czy pomogą w naszym ogródku.
Adaś, pod czujnym okiem taty, uczy się jak obchodzić się z tymi pożytecznymi owadami.
Chyba nie myślisz, że pozwolę ci zbierać miód? Co najwyżej możesz zastosować środek na roztocza!
Miód i ciasto miodowe to działka seniora rodu. Zapamiętaj to sobie...
Ok. Niech mu będzie.
Zaglądnijmy do naszych roślinek...
Jaki Kamil dumny! Pochwała od starszego brata potrafi nieźle podbudować człowieka!
Trochę mi go żal...Kornel już wariuje z nudów. Jak tylko pojawia się nowe pokolenie z rodzinie to starszymi już się mało interesuję...
Taka już jestem, a Simsy to tylko gra, lecz jakieś współczucie tam jest...
Co tu się wyrabia?! Skąd tutaj tyle zwierzaków?
Już. Nic nie mówię. Jak będzie im od tego lepiej to ja się zgadzam na MAŁEGO pieska.
Niby pomysł był Kornela, ale Adelajda również zakochała się w tych małych kuleczkach.
Do naszej rodziny dołącza szczeniaczek o imieniu Rozalinda! 💗
Ktoś tutaj jest w szoku😂
On się boi, czy on się z nią drażni? Bo ja już nie wiem...
💗💗💗Jeju!!! Jaka śliczna!
Pod wieczór, rodzina odwiedziła Igę. Wszyscy chcieli ją poznać. 
Iga była trochę zaskoczona obecnością swojej nowej rodziny, ale nie należy do osób nieśmiałych, więc chętnie poprowadziła z nimi rozmowę.
Jest bardzo zadowolona ze swojej cioci, wujka i kuzynów.
Ale i tak wiemy, kogo lubi najbardziej! 😏
No proszę! A jednak słoneczko!
Zadziwiające, jak przez noc urosły truskawki!
A my mamy Dzień Rabatów! Przyda się...U nas z kasą coraz gorzej.
Szlachcicowie więcej wydają niż zarabiają...
A na dodatek zepsuła się lodówka!
Z tego wszystkiego to tylko Rozi jest zadowolona!
Ale trzeba przyznać, że wygląda to bardzo uroczo💗
Lodówka naprawiona przez pana domu, a z okazji "święta" kupujemy kosz na śmieci najnowszej generacji, który zamienia śmieci w simoleony!
Rachunki, rachunki...
Kiedy chłopcy już się odrobili, a rodzice wrócili z pracy, nadeszła chwila bardzo poważnej rozmowy...
Kornel-"Musimy pomyśleć o przyszłości. Adaś niedługo będzie już dorosły i zapewne nie zostanie w tym domu całe życie. Domyślam się, że będzie chciał wybudować swój własny dom. I my musimy mu pomóc. A jeszcze po drodze wesele, jakieś dzieci?
Adam- Tato. Przestań.
- Co? Nie prawdę mówię?
- Skąd ty możesz wiedzieć co ja będę chciał robić?! Nie musiałeś robić takiego wstępu.
Powiedz po prostu, że jest krucho w kasą i nie wiadomo co będzie kiedy wy odejdziecie na emeryturę.
-...Tak. Właśnie. Kiedy ty zdążyłeś tak wydorośleć, że orientujesz się w finansach...
- Haha! To ty przed chwilą powiedziałeś, że już najwyższa pora na ślub i wesele 😄
-...
Adelajda- Chłopaki! Uspokójcie się! Zboczyliśmy z tematu. Co proponujecie? Co mamy teraz zrobić?
Adam- Ja bym rozkręcił biznes!
Kamil- Aha...Już. W tym momencie...
- Nie kpij. Widzicie, że w sąsiedztwie jest teraz coraz więcej zwierzaków, a tutaj tylko jedna klinika weterynaryjna. Która zresztą ledwo wiąże koniec z końcem. Ja kończę szkołę i mogę iść na kurs z zakresu weterynarii...
Kornel- Chyba żartujesz. Mamy wyłożyć pieniądze na taki ryzykowny pomysł?!
Adam- Przecież nie mówię, że to ma być nie wiadomo co. Mała klinika. Jeden pokój, jeden weterynarz. Przecież to nie są takie straszne koszty. A jak się uda...mówię wam! To może przynieść niezłe zyski!
Adelajda- A jak nie wypali to ją sprzedamy i pomyślimy o czymś innym. Ja bym zaryzykowała. Kochanie?
Kornel- Nie wiem. Jak będziemy mieć przez to jeszcze większe problemy?
Adam- Przestań się tak martwić! Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Jak się nie uda to sprzedamy klinikę. Rozumiesz?
Tego chyba nikt się nie spodziewał! Późnym wieczorem, Kornel znalazł idealne miejsce na przedmieściach San Myshuno. Jednak zaryzykował.
"Oby to wypaliło..."


W Adelajdę wstąpiła nowa nadzieja. Uda się rozkręcić biznes i zapewnić dzieciom udany start w dorosłość, a sobie spokojną starość, która może szybko nadejść. (A może i nie tak szybko...)
Pierwszy klient, pierwsza ocena. Nie wycofamy się!

niedziela, 16 września 2018

#17 Co się z tobą działo?!

Witajcie moi Drodzy!
Jak tam po pierwszych dwóch tygodniach szkoły? Chodzicie chętnie, czy po dwóch dniach wam się odechciało?
U mnie to największy problem jest ze wstawaniem! No popatrzcie! Na polu zimno, zachmurane, a ty wstawaj! Jednak lepsze to niż się nudzić całymi dniami w domu. A jak z wami?
W dzisiejszym poście skupimy się na Nadii. Co się z nią przez ten czas działo? 
Zapraszam!

poniedziałek, 3 września 2018

#16 Niespodziewane spotkanie w sylwestrową noc...

Witajcie Kochani!
Dzisiaj, w pierwszy dzień szkoły przychodzę do was z postem sylwestrowym!
Udało się wam dzisiaj wstać bez problemów? Trudno się będzie odzwyczaić od wstawania o 9-10! 

W związku z nowym rokiem szkolnym i rozpoczętą przeze mnie 3 klasą gimnazjum, posty mogą się pojawiać rzadziej, bo raz na 2 niedziele. Oczywiście mogą być też częściej, ale oficjalnie będą raz na 2 niedziele. Nie mogę sobie pozwolić na odpuszczenie nauki, zwłaszcza teraz, kiedy zbliżają się egzaminy.
Mam nadzieję, że nie będziecie mi mieli tego za złe i dalej będziecie tutaj zaglądać. Nawet nie wiecie jak bardzo mnie cieszą nowe wyświetlenia danego posta!
Udanego Nowego Roku(Szkolnego)! Życzę wam dużo cierpliwości,wytrwałości oraz jak najlepszych wyników i oczywiście czerwonego paska na koniec!😘😘😘


Ps. W dzisiejszym poście (we wcześniejszym w sumie też) napisałam dialogi. Były potrzebne do fabuły. Dajcie proszę znać czy odpowiada wam takie wplatanie rozmów bohaterów do posta. 

Zaczynamy, dzień po Zimowej Fieście nadeszły urodziny Kamila.
Zaprosił swoich kolegów i koleżankę ze szkoły. Kazimierza, Huberta i Karolę.
Sto lat! Sto lat! Sto lat!
Kamil staje się nastolatkiem! Otrzymuje cechę "samotnik" i aspirację "Niezależny botanik"
Cudowny MCCC...Dzięki niemu postarzyłam znajomych Kamila
 który w Cas prezentuje się tak...

Adaś z Darią, Przemkiem i Marcelem wybrał się na Festiwal Smaków.
Zaczęło się robić trochę poważnie...
Niby żadne deklaracje nie padły, ale wiadomo, że tak dwójka ma się ku sobie.
Wystarczył jeden wieczór i już stracił dla niej głowę!(Albo ona dla niego?)
Wieczorem, w Brindleton Bay po śniegu nie został nawet ślad.
No, bo w sumie, dziś jest Sylwester! Ostatni dzień simowej zimy!
Z samego rana, każdy członek rodziny wymyślił swoje postanowienie...
Kornel chce awansu,
Adelajda i Kamil chcą schudnąć,
a Adam chce wejść w stały związek. (Hmm...to chyba nie będzie trudne...
Ja też się cieszę, że dzisiaj świętujemy!
No spoko...Adaś sam z siebie poszedł oglądać kanał z ciągle palącym się kominkiem...chyba ma za dużo wolnego...
Już lepiej niech weźmie aromatyczną kąpiel!
I się wysypia przed wieczorem. Z przyjaciółmi wybiera się na imprezę sylwestrową do klubu. Żeby mi nie padł po 2 godzinach!
Kamil założył swój "mały" ogródek. Bardziej dla zysku, ponieważ zaczyna nam brakować simoleonów.
Kornel z nudów wziął się za rzeźbienie...
i pomaganie żonie w wypełnieniu swojego postanowienia noworocznego.
Eee...czemu te nasiona tak się poprzestawiały?
Co za klasa, co za styl! 2 godziny szykował się przed lustrem! Gorzej niż z dziewczynami!
Ale trzeba przyznać, że wszyscy wyglądają zjawiskowo😏
Dało się poczuć ten nastrój! Ale co my tak na sucho będziemy siedzieć?
I wkrótce impreza przeniosła się do baru...
Pan Gospodarz...Proszę postawić drinki!
Były chyba niebieskie, ale mniejsza. Za pomyślność w Nowym Roku!
Z każdą godziną przenoszą się do innego miejsca w klubie. Było dużo rozmów i dużo śmiechów!
Ale gdzie są wszyscy goście?!
Ach!  No tak. W całym budynku są przynajmniej dwa telewizory, więc wszyscy oglądają fajerwerki tam, zamiast na zewnątrz.
Uwagę Adama przykuła mała dziewczynka, która stała sama, bez opieki i przypatrywała się gościom. Biorąc pod uwagę późną godzinę, obecność tej dziewczynki tutaj była mocno niepokojąca. Dlatego podszedł do niej i zaczął rozmowę.
-Cześć. Dlaczego tutaj siedzisz tak sama? Gdzie jest ktoś kto się tobą opiekuje?
- Dzień dobry. Niech się pan nie martwi. Nie jestem sama. Widziałeś tą panią, która tutaj śpiewa? To z nią tutaj jestem.
- Och. Rozumiem. Ta, która teraz dopiero przyszła? 
-Tak.
- Po prostu się przestraszyłem, jak zobaczyłem, że siedzisz tutaj sama i chciałem sprawdzić czy wszystko w porządku.
- W porządku :) Mam na imię Iga, a pan?
- Nie jestem żaden pan:) Mów mi po prostu Adam.
Zaraz będzie północ! Więc Adam zostawił Małą i poszedł odliczać minuty do Nowego Roku razem z przyjaciółmi, którzy się jeszcze ostali 😇
 Iga również dołączyła do radosnej młodzieży.
Trzy! Dwa! Jeden!
Witaj Nowy Roku! Witaj wiosno! (Witaj Nowy Roku Szkolny!)
Adaś spełnia swoje noworoczne postanowienie.
I tak Daria staje się oficjalnie jego dziewczyną! W samą północ! Nieźle to sobie wymyślił!
Wokalistka nareszcie się pojawiła! Zabawiając najwytrwalszych (czyli nie naszą paczkę znajomych 😂) swoim pięknym śpiewem. Adam od razu go skojarzył. Jeszcze jako dziecko, będąc w San Myshuno z Dziadkiem, kiedy zaglądnął do skromnego baru karaoke...
(Pamięta ktoś?) Wtedy ta kobieta miała krótkie i rude włosy, ale od razu poznał ją po twarzy, która wydawała mu się dziwnie znajoma. I oczywiście głosie. Poczuł pewną satysfakcję, że poznał jej śpiew w zwyczajnym małym barze, a teraz występuje w jednym z lepszych klubów San Myshuno.
-Jak ma na imię twoja mama?- zapytał Igi.
-Oksana.- powiedziała z wielkim zdziwieniem. Nikt wcześniej nie pytał o jej mamę.
-Witam Pani Oksano. Przyszedłem się wytłumaczyć, żeby potem nie było niepotrzebnych nieporozumień. Żeby nie było...po prostu myślałem, że Iga jest tutaj sama i chciałem sprawdzić, czy wszystko w porządku.
- Nic się nie dzieje. Cały czas miałam ją na oku, ale dobrze, że przyszyłeś się wytłumaczyć. Przynajmniej nie muszę się zamartwiać, że jesteś niebezpieczeństwem dla Igi.
- Ślicznie pani śpiewa Pani Oksano...widziałem jak pani córka się zachwyciła tą ostatnią piosenką...
- Och! Ale ja się nie nazywam Oksana! Jestem Nadia Serducho, a Igę adoptowałam, kiedy zmarła jej mama- Oksana!
No jasne! Przecież one nie są do siebie w ogóle podobne. Iga wygląda jak mała Azjatka. Małe oczy, małe usta...A Nadia...
Kiedy spojrzeli sobie w oczy, dotarło do nich kim dla siebie są.
Te oczy...Takie same miał Dziadek Emil.
-Jest pani...siostrą mojej mamy?
- Adelajdy...nie poznałam cię, ale teraz widzę, że masz podobne rysy twarzy jak Kornel...Ty jesteś Adam?
-Tak.
Nastała krępująca cisza.
-Robi się już późno, Mała jest zmęczona, musimy już iść. Proszę cię, nie mów nic Mamie. Proszę! Ja...ja sama się jej wytłumaczę...

Adam, jak tylko wrócił do domu, nic nie powiedział mamie, nic się nie odezwał, nie wiedział co o tym wszystkim myśleć...
A następnego dnia zadzwonił dzwonek do drzwi.
Adelajda nikogo się nie spodziewała, ale Adam już wiedział kto ich odwiedził...
- Nadia!?